Marta Błaszczak - metr pięćdziesiąt w kapeluszu, dwadzieścia kilogramów na plecach.
Przez pięć miesięcy podróżowałam po Azji. Tyle o mnie. Teraz o Sri Lance, od której swoją podróż rozpoczęłam i o której pragnę Państwu opowiedzieć.
Będzie o: Kraju z burzliwą przeszłością, chaotyczną teraźniejszością i niepewną przyszłością.
Wyspie pełnej bujnej roślinności, dzikich zwierząt i niekończących się polach cejlońskiej herbaty. Pięknych widokach i miejscach wpisanych na listę UNESCO.
Regionie tak bardzo uzależnionym od zagranicznych turystów jak od wpływów innych państw (Indie, Rosja, Chiny).
Sri Lance pełnej skrajności, gdzie uśmiech i dobroć lokalnych mieszkańców przeplata się z oszustwami czy korupcją rządzących, bieda z bogactwem, a kolorowa buddyjska filozofia z często smutną codziennością.